Dziecko dostało gorączkę – zdarza się. Warto chwilę poczekać, może organizm poradzi sobie sam. Jeśli nie podajemy dawkę ibuprofenu zgodną z zaleceniami na opakowaniu. Lek taki jak ibuprofen powinien zadziałać w przeciągu dziesięciu, do trzydziestu minut. Gdy nie widzimy poprawy, to powinniśmy być czujni.
Zdarza się, że gorączkowaniu towarzyszy dzieciom też wodowstręt, a to bardzo groźne dla zdrowia i życia dziecka. Objawy odwodnienia mogą być różne, ale każda matka posiadająca wprawne oko i znająca swoje dziecko powinna sobie z ich rozpoznaniem poradzić.
Gdy dziecko gorączkuje, nie poprawia mu się po ibuprofenie, a w dodatku nie chce pić, to lepiej od razu jechać do szpitala. Bardzo trudno jest nawodnić takie dziecko samemu, trzeba by godzinami wmuszać w nie wodę po łyżeczce. Dużo lepszym rozwiązaniem jest pojechanie na SOR, gdzie dziecku podłączają kroplówki. Pierwszą zazwyczaj z solą fizjologiczną. Drugą z glukozą i elektrolitami.
Objawy towarzyszące odwodnieniu – kiedy trzeba jechać na SOR
Każda mama zna swoje dziecko najlepiej, także potrafi zaobserwować zmiany w zachowaniu. Gdy dziecko chodzi inaczej, inaczej stawia nóżki niż zwykle przy stawianiu kroku – możemy to uznać za objaw. Podobnie jest z każdą inną grupą mięśni. Jeśli dziecko uśmiecha się inaczej niż zwykle, albo wcale się nie uśmiecha, ma dziwną mimikę twarzy, albo nie potrafi pokazać żadnych emocji. Czasem, gdy obraca główkę możemy zauważyć, że oczy nie nadążają za ruchem głowy. Dziecko jest apatyczne bywa, że nie może ustać na nóżkach, albo się chwieje. Można bagatelizować przez chwilę tego typu objawy, bo wydaje nam się często, że maluch jest po prostu zmęczony, zaziębiony, czy ospały – takie błędy się zdarzają i niestety dziecko może przypłacić to życiem.
Odwodnienie z powodu gorączki u dzieci może doprowadzić, do uszkodzenia mózgu, a nawet śmierci. W trakcie gorączki, czyli trzydziestu ośmiu stopni Celsjusza zużycie wody przez dziecko jest dużo większe. Jeśli maluch dodatkowo był dosyć aktywny przez większość dnia i nic nie pił, bo miał wodowstręt spowodowany zaczątkami infekcji, to w najlepszym wypadku kończy się wizytą na SOR.
Jeśli zauważymy objawy wystarczająco szybko i wezwiemy karetkę, dziecku następnego dnia nic nie będzie. Jeśli jednak dopuścimy do sytuacji, gdzie maluch ma już drgawki oznacza to, że finał może być dużo gorszy.
Nie bójmy się dzwonić po karetkę, albo jechać samemu na SOR, gdy widzimy, że dziecko nic nie pije, ma gorączkę i jego zachowanie się zmieniło. Kilka godzin na izbie przyjęć, dwie kroplówki i mamy zdrowe dziecko następnego dnia. Warto być czujnym, gdy maluch ma gorączkę, zawsze należy kontrolować ilość spożywanych przez niego płynów i nie marginalizować podejrzanych objawów.